"zielony liść" kojarzy mi się dwuznacznie... 1/ wiadomo /niejaki Jah dał nam ten święty liść, a centralnie kwiatostan żeński/... 2/ stary zwyczaj z peerelu, gdy zielony liść na szybie oznaczał "jestem kierowcą, ale jeszcze chujowym, więc proszę na mnie uważać"... to było dobre... ale przestało... bo kto w obecnych czasach przyzna się do tego, że jest chujowym /przynajmniej na razie/ kierowcą?... natomiast dżin /a jeszcze lepiej zwykła wódka/ do kawy potrafi z mocniej z kapci wyrwać pod sufit, niż prozaiczna feta /która zwykle bywa chrzczona/... pozdrawiać :D...
"zielony liść" kojarzy mi się dwuznacznie...
OdpowiedzUsuń1/ wiadomo /niejaki Jah dał nam ten święty liść, a centralnie kwiatostan żeński/...
2/ stary zwyczaj z peerelu, gdy zielony liść na szybie oznaczał "jestem kierowcą, ale jeszcze chujowym, więc proszę na mnie uważać"... to było dobre... ale przestało... bo kto w obecnych czasach przyzna się do tego, że jest chujowym /przynajmniej na razie/ kierowcą?...
natomiast dżin /a jeszcze lepiej zwykła wódka/ do kawy potrafi z mocniej z kapci wyrwać pod sufit, niż prozaiczna feta /która zwykle bywa chrzczona/...
pozdrawiać :D...
Jak się chce pić i jest się zielonym, to chyba jednak lepiej spotykać się na drodze z rozumem zamiast z policmajstrem z Turawy.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńGminny cynik, w samo południe,
OdpowiedzUsuńChciał świntuszyć, koniecznie w grupie!
Uczył się na video,
Kupił se akordeon
I, o zgrozo, przysnął na dupie!
Straszne, Tomciu, straszne:)
OdpowiedzUsuń