Zasada metody jest prosta - do poniższego tekstu trzeba dopisać dalszy ciąg - w komentarzu lub na swoim blogu - ilość słów - dowolna.
Najbardziej aktywni - otrzymają nagrody.
A oto tekst:
I
stanąłem wreszcie na tym moście, na zegarze miejscowej fary wybiła
dwudziesta druga. Czekałem, sortując w myślach kolejne wiadomości
od niej, analizując każde ich słowo, rozpamiętując przecinki ,
kreski I spacje, pływałem w tym alfabecie, niczym okrętowy
radiotelegrafista, podniecony wykropkowanym Morse'em lazurem morza,
płynąłem, wysiłkiem ostatnich, nie wyżartych jeszcze etanolem,
synaps, iskry kojarzeniowych dróg rozchodziły się drżeniem:
twarzą, szyją, nienaturalnie spoconymi dłońmi, udami.
I oto wyszła na stołeczne ulice uciskana masa (bracia i siostry), najbardziej znienawidzona, opluwana, pokazała swoje przywiązanie do tysiącletnich wartości, wartości nagminnie bezczeszczonych dziś przez zgraje najemników i zaprzańców.
Wyszła, ze śpiewem, modlitwą, by Ojczyznę wolną raczył zwrócić Pan.
Cóż - Pan daje, Pan zabiera (dla niezorientowanych - Księga Hioba) - więc chyba raczej nie ma się o co szarpać.
Gdyby zaśpiewali Wyklęty powstań ludu ziemi - zabrzmiało by to równie dziwacznie, zaś fraza - bój to jest nasz ostatni - byłaby zwykłym kłamstwem. Bo ani to pierwszy, ani nie ostatni. Wiadomo - idący w pochodzie szczególnie umiłowali sobie prawdę, a ta - jak mawia redaktor Gmyz - jest jedna, niepodzielna i niepodlegająca dyskusji
Zgodnie z obietnicą, złożoną kilka tygodni temu, pozwoliłem sobie ułożyć (przyjmijmy że de novo) pieśń, jak ulał pasującą do ideologii maszerujących obudzonych.
Pozwolę przytoczyć jej słowa - na wypadek, gdyby inne nacje znalazły się w paśmie nadawania toruńskiego radia - przetłumaczyłem.
Choć i tak, w moim przekonaniu - najlepiej brzmi po niemiecku.
Zainteresowanym donoszę, iż wszelkie symbole czy zwroty, charakterystyczne dla pierwowzoru, których użycia zabrania polskie prawo - zamieniłem.
Teraz brzmią znacznie świeżej.
Ot, koło historii.
Chorągiew wznieś, szeregi mocno zwarte
maszeruj i spokojny, równy krok
skrzywdzeni przez komunę i zaprzańców są pośród nas i dumny jest nasz wzrok.
Więc wolna droga naszym batalionom więc wolny szlak przed tym, co niesie grom na krzyż z nadzieja patrzą już miliony
a dzień wolności wstaje nad nasz dom.
Już trąbka gra, to apel nasz ostatni
do boju gotów jest już każdy z nas
nasz sztandar załopoce ulicami
i tej niewoli już się skończy czas.
Innymi słowy:
Flag high, ranks closed, we marches with silent solid steps. Comrades shot by the red front and reaction march in spirit with us in our ranks.
The street free for the own battalions, The street free for the Storm Troopers. Millions, full of hope, look up at the cross; The day breaks for freedom and for bread.
A w (prawie) oryginale:
Die Fahne hoch die Reihen fest geschlossen marschiert mit ruhig festem Schritt Kam'raden die Rotfront und Reaktion erschossen Marschier'n im Geist in unsern Reihen mit
Die Strasse frei den ihren Batallionen Die Strasse frei dem Sturmabteilungsmann Es schau'n auf's Kreuz voll Hoffung schon Millionen Der Tag fur Freiheit und fur Brot bricht an.
Na warsztacie mam jeszcze translację na rosyjski (wiadomo), japoński i francuski. Na hebrajski nie będę tłumaczył. I tak wszyscy wiedzą, że jestem Żydem.
P.S. W filmie zobaczyliście portrety dwóch księży. Zakładam, że obaj są Wam znani.