Wiele się ostatnio dzieje, wiele dziać się będzie.
Przede wszystkim - chciałbym Was, Drodzy moi, poinformować, że udało mi się zjednoczyć wszystkie moje dotychczasowe blogi pod jednym wspólnym (nowym - starym) adresem
- jeśli uda mi się w pełni opanować panujące w tym systemie mechanizmy - stanie się on jedynym, ostatecznym, niczym PZPR.
Mam nadzieję, że znajdziecie zarówno czas, jak i ochotę, by wpadać tam do mnie. Pozwoliłem sobie ściągnąć tamże Wasze komentarze, z czasem - uczynię to samo z linkami do Waszych stron.
Mimo, że ostatnimi czasy nie byłem obecny w komentarzach, czytałem, to i owo, na wpisy - również przyjdzie czas.
Póki co - zapraszam na premierę na nowych - starych śmieciach. Jeśli przez to przebrniecie - szacun dla Was.
Dziękuję Doktorze, długo czekałam, ale się doczekałam. Może jak ze swoi blogami sobie dasz radę w scalaniu to mi pomożesz ogarnąć mój nowy-stary blog. Odrobinę, tylko odrobinę jestem wkurzona na nowe technologie i cyfryzacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trochę mi szkoda, bo tu mi się lepiej komentuje, ale do Ciebie to ja zawsze chętnie będę zaglądać, gdzie byś się nie przeniósł.
OdpowiedzUsuńAha, zajrzałam - i Ty mi mówisz, że stupor :) Nie rozśmieszaj! :)))
no cóż,musze sie i ja przyzwyczaic ...do zmian.I żeby to było po raz...przedostatni!...no...:P)))
OdpowiedzUsuńJak nie?Jak tak!;)Resztę poczytam jutro;)
OdpowiedzUsuńJasna dupa. Ja wiedziałam, że mnie dzisiaj coś złego spotka... No i spotkało. Na onet?!?!?! Nie można już było na wordpress na przykład? Czemu mi to robisz??? Primo pierwsze: nie mam bladego pojęcia, jak tam komentować, drugie: muszę założyć nowe konto, tak? I trzecie primo to hmmm... takie primo, że zwyczajnie nie lubię onetu... Zobaczysz, blogger będzie Cię po nocach straszył:)
OdpowiedzUsuńNo nic. Poczytam i tak.
No nic, zajrzymy :)
OdpowiedzUsuńUważaj, Wasza Miłość, byś nie musiał znów wyprowadzać sztandaru, jak wyprowadzano tej "jedynej i ostatecznej" partii przez Waszmości przywołanej...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Przeżywszy żywot bezbożnie jak trzeba,
OdpowiedzUsuńDostał się Bruncio, oł szit, do nieba!
Spotkała go św. Rajmunda:
- I jak ty, Brunciu, teraz wyglundasz?
A on jej na to:
- O, Santa! Ładnie to kpić z repatrianta?!!!
(wg M. Załuckiego)
Gdzie żeś to bywał Czarny Baranie? Czy w barze na farze?!!!
no...
Maksyma na dobryy tydzień, Brunciu:
OdpowiedzUsuńAlkohol spożywany w rozsądnych ilościach, można pić bez jakichkolwiek ograniczeń!
to ja zawsze znałem tak:
Usuń"...spożywany w miarę, nie szkodzi nawet w największych ilościach"...
pozdrawiać :))...
bu... znowu na onet?... za co mi to robisz?...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać /ale z kontrolnie naburmuszoną miną/ :))...
ach tym Onetem nie potrafię się tam przebić nie przyjmuje komentarzy ale jeszcze raz spróbuję
OdpowiedzUsuńO matko..........
OdpowiedzUsuńPrzecież zawału niemal nie dostałam z tej Twojej niewiadomoczemu nieobecności! Już myślałam nawet, że ktoś Ci... zużył wątróbki...
A blog? Co mam nie przebrnąć... Ja??? ;)
Zawsze kiedy myślę, że już panuję nad blogiem na Onet, robi mi się coś takiego, że potem kilka godzin muszę szukać by to ustawić na powrót. Do tego ustawienie w formie takiej jak bym chciał wydaje się niemożliwe.
OdpowiedzUsuńBagi saya - Anda ahli tetap lelaki dapat mengendur ...
OdpowiedzUsuńHey You.
OdpowiedzUsuńNie lubię tych onet'owskich blogów ale dla Ciebie zajrzę ;)
OdpowiedzUsuńA może by tak taką informację też na "nowych-porzuconych" blogach umieścić?
OdpowiedzUsuńPisałam już kiedyś, że nie znoszę takiego zmieniania adresów...
nosicielka samotności
Troszkę się pogubiłam... A na onecie chyba juz nie warto, sama coraz częściej myślę nad przeprowadzką. Ani nie ma u nich porządnego otagowania, a technika siada masakrycznie:( Pozdrawiam serdecznie, Kropka:)
OdpowiedzUsuńCześć Bro, w aleznosci od tego ile masz ukochanych sisterek, taki problem będzie z zaadresowaniem odpowiedzi. Troszku szkoda ze jedynym kontaktem jest blog... marna rozmowa, ale prawie na bierząco. No co tam? Tesknita? Napisz cos od serca, stac Cie na wiecej niz te popłuczyny ;-)
OdpowiedzUsuńMężczyzna zmiennym jest ;)
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA ja czekam niecierpliwie na rozstrzygnięcie konkursu.
"Ulepszonych" onetowych blogów nie lubię ale podążę dróżką, którą wskazujesz, Brunecie :)
Pozdrawiam serdecznie.
Zupełnie nie wiem o co chodzi ale będę się przyglądać ;-)
OdpowiedzUsuń