wtorek, 9 października 2012

SMS suplement

Jako się rzekło, tak i kobyła podeszła do płotu, a cielę nadal patrzy na malowane wrota. 
Caravaggio.

Zapomniałem ostatnio dodać - konkurs trwa do przyszłego poniedziałku i - wbrew pozorom - nie jest to zwyczajny konkurs. Nagrodą jest weekend nad morzem dla dwóch osób - w dowolnie wybranym terminie.
Zdziwieni?
Niepotrzebnie. Lubię mieć gości.

A tymczasem - sam - zajmując się dalszym pisaniem (albowiem wena twórcza, jak sraczka skręca moje wnętrzności i rozrywa jelito grube) - pragnę polecić Wam tą oto pozycję:




48 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    A kiedy jest przyszły poniedziałek?
    22 października 2012r ?

    Ech... ten "oszukańczy", nieprecyzyjny i niezrozumiały język polski :)))

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, jasne namieszałeś.
    Od tego Twojego motania, kręcenia....ochotę twórczą zgub....
    Umywam ręce, bo jeszcze mogę walnąć w swoją "twórczość" ten wyczekiwany happy end. Ba,...w moim wydaniu:)To może być wywrotowe:)
    Lub walnąć w swoją "twórczość" namiętność, aby zdania płonęły, żywym ogniem na Twoim blogu. Czy to roz...?
    Nie chce mi się w to brnąć dalej, bo co będzie jak wygram?
    Powodzenia życzę uczestnikom i jury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem co będzie jak wygrasz:)

      Usuń
    2. W kwestii formalnej do T x 7: Z twórczoscia ochota nie ma po drodze. bo to ciężki kawałek chleba!

      Usuń
  3. T - jak tajemnica!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie cierpię tajemnic:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To pocierpmy w tajemniczej wenie twórczej:)
    Dopóki jesienna mgła jej nie rozwieje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja już ciąg dalszy dałam pod poprzednim wpisem. Cóż, że zwięzły. I tego się trzymam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myśmy już tę nagrodę wykorzystali bez pisania :D
    :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaa, to taka niespodzianka... :))) Świetny pomysł, brunio. Ale wybór będziesz miał trudny, widzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kupiłam sobie najlepszą książkę na jesienne wieczory. ;)

      Usuń
  9. Jeśli chodzi o konkurs to:
    "Przyszłam zawiadomic pana hrabiego, że nie może na mnie liczyć..."

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie głowa po wczorajszej imprezie taka duza jak autobus i kosmiczny kac wiec o mysleniu nie ma mowy:))))pozdrowie cie tylko:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Asemomaę, Brunciu, pracuję nad śląskim przekładem "Dance Me To The End Of Love... Purtła Mąnami!
    pacia

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj, wena to chyba zaraźliwa choroba przenoszona drogą w chmurach. Mam tytuł "Zatańcz ze mną w Kłodzku na moście".:))) To nie moje miasto, ale kiedy bywam na pięknych mostach to mam ochotę na taniec, choćby w myślach:)
    A w w Avignon tańczyłam, ale w Kłodzku nie! Jeśli nie znasz tego miasta, to polecam Czterech Pancernych chyba odcinki końcowe.
    Poznasz zachwycający urok tego miejsca.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie wena zdechła. Lezy martwa pod łóżkiem. A książkę nie omieszkam, ponieważ znam blog autora:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak z innej beczki: śniłeś mi się. Ale dla ścisłości, nic tam nie robiłeś tylko se tak po prostu przeszedłeś koło mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. weekend nad morzem to jak weekend w SPA...:P)))
    zaczyna byc ciekawie...:P
    Pozdrawiam miło :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Że niby ten weekend nad morzem - to u Ciebie, Brunet?
    Nie jestem przekonany, czy triumfatorzy tego bruńkońkursu są na to przygotowani ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym założyła mocny gorset... już brunio wie, dlaczego... Chociaż niby mówi ostrożnie, że stał się wegetarianinem.

      Usuń
    2. Mocny gorset?
      Chcesz podkreślić w ten sposób linię talii??
      Ale jak to się ma do oferty Bruneta?
      Miałem na myśli psychiczne przygotowanie...

      Usuń
    3. Smurffiku, dr doskonale wie o co chodzi - Ty nie rozumiesz, bo to ma związek, ogólnie mówiąc z......wątróbkami. To dla własnej ochrony tego, który tam /w razie czego/ pojedzie i niezależny nawet od płci. :))))))))) Ja sama nie brałam udziału w konkursie, nie wybieram się w gości do dra /i już żałuję/. :)
      Ale co to... Dziś już 24.10... Rozwiązania nie widzę?

      Usuń
    4. Dr może wie, ale ja nie wiem, a piszesz to pod moim komentarzem, więc blogowa przyzwoitość wymaga, abym ja także kumał o co kaman, inaczej mogę domniemywać, że mnie lekceważysz puszczając pod moim komentarzem do Bruneta jakieś zawoalowane treści.

      Usuń
    5. Nie, Smurffie, absolutnie nie lekceważę Twojej osoby i jeśli tak odczytałeś moje słowa, to przykro mi, bo to nie było zamierzone.
      Rzeczywiście mogłam wyjaśnić... przepraszam, bo pozwoliłam sobie na żart, którego nie mogłeś zrozumieć, a który przyszedł mi do głowy zupełnie spontanicznie.
      Wyjaśniam więc nie tylko dla blogowej przyzwoitości..., ale też dla naprawienia tej oczywistej gafy. :) Dawno, dawno temu dr zażartował, że zaprasza mnie na yakitori, tzn. na szaszłyki z wątróbek i dodał, że uwielbia... ludzkie /oczywiście też żartem - pisał wtedy jakąś straszną powieść, stąd taki krwiożerczy temat/... :)))))) Dlatego w moim komentarzu ten gorset... z myślą o ochronie własnej, albo też wątróbki gościa, którego zaprosi w ramach wygranej. Po prostu. ;) A tymczasem dr stał się podobno... wegetarianinem... :)))))

      Usuń
  17. Witam po powrocie, już zdrowa,moja wena deszczem po szybie spływa, pozdrawiam Bruncia jak najserdeczniej

    OdpowiedzUsuń
  18. ooo, witam. ja, proszę pana wysiadam. moja wena została gdzieś na polach mazurskich. leży i patrzy na klucze ptaków. nie da rady jej do pionu postawic:)

    OdpowiedzUsuń
  19. No to dzięka bogu jak mawiają ostatnio indianie :)
    Może zdążę - o ile moja wena mnie nie wkręci w pisanie kolejnego rzewnego opartego na faktach opowiadania!
    A nad morze do Ciebie to ja bym się w dwie osoby z przyjemnością wybrała :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Niszowa książka na poczytnym blogu.:)
    Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zawsze chciałam morze zimą zobaczyć. Ale musi być taka konkretna zima ze zmrożeniem falochronów, ewentualną krą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopie... jak tam jazdy... ŻYJESZ ??!! Bo taka cisza w eterze :D

      Usuń
  22. U mnie remont trwa, więc natchnienia nadal brak ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja nie moglabym tak za darmo nad to morze? /smiech/
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  24. (kalka?)pisać nie umiem, wyobraźni „nie dowieźli”, więc niestety nie zagoszczę u Ciebie ;) ale na Pawła Malca zagłosowałam w ciemno, raz, że Ty polecasz, dwa, że on nasz „blogowy”, a tych zawsze wspieram

    OdpowiedzUsuń
  25. Odpowiedzi
    1. O rany, chciałam tylko poczytać a tu szast prast doktorka nie ma. :)

      Nigdzie się nie wybieram, ostatnio przebywałam we Francji, zdaje się, że u Łucji. :))
      Pozdrawiam.

      Usuń
  26. Cóż za podstęp szykujesz..Doktorku? ;)

    "...odwrócił się i mocno zamachnął, wyrzucając "czarną skrzynkę" z esemesami do rzeki..
    Zapalił następnego papierosa i sam skoczył..na drinka"
    ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jako, że byłam w ubiegłym roku "u moria", grudniową porą..i w Kołobrzegu i Szczecinie, to ja odstąpię tę nagrodę..oczywiście po promocji..jak w Lidlu! ;P
      chociaż bardzo mi się podobało, jak nigdy, w końcu mogłam zawdziać wełnianą czapkę, tak wiało...ale to tylko na plaży (to jest miejsce, gdzie ludzie zazwyczaj leżą plackiem, jak..poparzeni przez słońce :P)

      Usuń
  27. Nie wiem o co chodzi z tym konkursem, ale pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Czort Przyklasztorny [pisujący ongiś u o. Knabita Leona]26 października 2012 15:54

    Dobrze, że to czarne na szarym - to chociaż gorzej widać...TĘ oto pozycję... [z] TĄ oto pozycją...Dochtory coraz częściej bywają językowymy ąnalfabetamy strukturalnymy... O tempopra ...O Moryc!

    OdpowiedzUsuń
  29. I pojęcia różowego nie mam kiedy ponadrabiam zaległe czytania, ale najważniejsze, że znów mi się chce.;-))))) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Już wcześniej Paweł mi polecił swoja książkę, mam wiele zaległości w pisaniu ale już doszłam do siebie po operacji, jestem czynna i sprawna tylko czasu mało, pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja zniknęłam, a co dzieje się z Tobą?

    OdpowiedzUsuń

nawrzucaj