Wydawać by się mogło, że w królestwie filozofii wszystko już zostało powiedziane, napisane, przedłożone i przecierpiane, a współczesna nauka o bycie przypomina starą Franię, w której obsesyjna gospodyni domowa pierze po kilkanaście razy wcale nie zaplamione te same wciąż obrusy.
A może to moja wina? Ostatnimi czasy coś nie tak z moim słuchem, a do tego pamięć (po czterdziestce) szwankuje, nie wspominając o problemach z prostatą, cóż - ciało starzejące się, nieruszane, to i zdolności kojarzeniowo - myślowe coraz bardziej chylą się ku upadkowi.
Człowiek, odkąd został przez naturę zrzucony z drzewa (choć niektórzy twierdzą że wypełzł z wody), wciąż i bez przerwy zastanawia się nad racjami swojego bytu, bytami swoich racji, światami równoległymi i równoleżnikami świetlistymi, jak gdyby nie było ważniejszych spraw. Co bardziej niecierpliwi wymyślili bogów, którym bezkarnie mogli zadawać pytania, sami nie siląc się na czasochłonne rozmyślania nad odpowiedziami. Inni znów - zajęli się poszukiwaniami kamieni filozoficznych, świętych Graali i tym podobnych gadżetów, tworząc teoretyczne podwaliny dla mechaniki współczesnych gier komputerowych. Kolejni zaś - utworzyli międzynarodową federację piłkarską, by ostatecznie przetransponować gatunkowy pęd za prawdą na bieg za piłką. Jeśli faktycznie istotą rzeczywistości i prawdy jest sprzeczność, to najbliżej owej prawdy wydają się być ci ostatni.
Tak, sądziłem, że nic mnie już nigdy nie będzie w stanie zaskoczyć. Tym większa była moja konsternacja, gdy, dzisiejszego ranka, usłyszałem słowa, będące w swej istocie jedynym i nie podlegającym żadnej dyskusji świętym Graalem nauk filozoficznych. Słowa, wypowiedziane nie przez byle kogo - człowieka, który kiedyś zatrzymał Anglię (która po dziś dzień nie potrafi ruszyć z miejsca), padły w jednym z telewizyjnych poranków, a brzmiały dokładnie tak:
Mam swoje zdanie i się z nim zgadzam.
Niezwykłe. Niezwykle proste. Wszak brak zgody z samym sobą byłby zaprzeczeniem człowieczeństwa. Pełna koherentność twierdzenia i przedmiotu twierdzenia czyni go równocześnie podmiotem. Pozbawiony boskich, nadprzyrodzonych cech, w tym ujęciu problemu człowiek staje się jedynym i ostatecznym kreatorem, a nie zadając dodatkowych, trudnych i bezsensownych pytań eliminuje możliwość uzyskania odpowiedzi, które zmusiły by go do myślenia. Zen?
Jaki tam Zen! Przypatrzcie się twarzy po lewej. To nie jest personifikacja (czy raczej "utwarzowienie") chamskiego "myślenia niemyślenia", ale uosobienie niemyślenia in situ, prowadzące do braku synaptycznych wyładowań in vivo, bez konieczności ich werbalizacji in externum. Kartezjuszowe "myślę, więc jestem", przebłysk owego "facjatowego" geniuszu zredukował do niezbędnego "jestem", a sokratejskie "wiem, że nic nie wiem" podniósł do rangi "wiem". Relatywistyczny rys rzeczywistości - do tej pory jedyna podnieta wyobraźni twórców - stał się niepotrzebnym obciążeniem i został w sugestywny sposób wysłany w pizdu.
Znajdź przynajmniej jedną różnicę między obrazkami.
(J.Tomaszewski/G.W.Hegel)
Jaki tam Zen! Przypatrzcie się twarzy po lewej. To nie jest personifikacja (czy raczej "utwarzowienie") chamskiego "myślenia niemyślenia", ale uosobienie niemyślenia in situ, prowadzące do braku synaptycznych wyładowań in vivo, bez konieczności ich werbalizacji in externum. Kartezjuszowe "myślę, więc jestem", przebłysk owego "facjatowego" geniuszu zredukował do niezbędnego "jestem", a sokratejskie "wiem, że nic nie wiem" podniósł do rangi "wiem". Relatywistyczny rys rzeczywistości - do tej pory jedyna podnieta wyobraźni twórców - stał się niepotrzebnym obciążeniem i został w sugestywny sposób wysłany w pizdu.
"Wiem, że jestem" - oto nowa formuła, zamykająca gęby wszystkim tym, którzy w poszukiwaniu dziury w całym pozwalali się dotąd obdzierać ze skór: filozofom, literatom i innym dziwakom, tracącym czas na badania bytów, racji, światów i sensu istnienia.
Człowiek który niegdyś zatrzymał Anglię, w dniu dzisiejszym zatrzymał również i Rozum. Nie tyle zatrzymał, ile cofnął, zafiksowawszy go na chwili, w której rodzaj ludzki dopiero co z drzew spełzł (albo z wody - jak kto woli). Uprościł byt obiektywny i pozbawił wieloznaczności, dowiódłszy, że (jak mawiał inny Klasyk) - życie "można tylko wygrać, przegrać lub zremisować".
Wszyscy wielcy filozofowie są martwi. On - będzie żył wiecznie. O jeden dzień dłużej niż Lenin.
Na koniec - rekompensata za powyższe zawiłości -
Rezerwuję!
OdpowiedzUsuńcóż takiego rezerwujesz?:)
UsuńMiejscówkę w loży Brunecie ;)
UsuńPrzeczytałam i stwierdziłam, że chyba kiepskim erudytą jestem, ale widzę z przetoczonej przez autora postu powyższej "złotej myśli", że nie jestem tym całkiem sama. :))
Nie,no co Ty- pod względem erudycji oboje nie dorastamy posłowi do pięt:))
UsuńA to mnie pocieszyłeś :D
Usuńcuuuuudne!! ale się uśmiałam :)) swoja drogą ciągła obecność tego pana w mediach świadczy tylko (i to paskudnie świadczy) o poziomie naszego dziennikarstwa, a raczej o braku poziomu! "Mam swoje zdanie i się z nim zgadzam." - i wszystko jasne ;)
OdpowiedzUsuńdaję na fb, szkoda nie reklamować :)
Nie,no facet jest moim idolem, nie sportowym, bynajmniej:)
UsuńWitaj Doktorze, weekend więc marginesowo potraktuję Twoje filozoficzne wywody.
OdpowiedzUsuńWywody kojarzą mi się z Woody. Wywody Woody.
Sielanka rodzinna więc gospodyni domowa piecze ciasto z truskawkami.
Podać przepis?
Piszesz podobnie jak ja dzisiaj i wczoraj - o zasupłanie, bo nie rozsupłanie Tobie raczej chodzi.
Wyrwałam się z sielanki czyli snu na jawie i jestem u Ciebie i dostrzegłam nadzwyczajność - to chyba proces transmutacji.
Powiedz mi czy objawienie przebiega w pośpiech czy powoli?
Pozdrawia... gospodyni domowa, która walczy z plamą od truskawek na zabytkowym obrusie i piecze.
Zdefiniuj proszę - na czym polega niezwyczajność ? Co do ciasta - jestem na diecie, schudłem już 8 kg i póki co - nie mam raka:)
UsuńNiezwyczajność polega od odbieganiu od schematów.
OdpowiedzUsuńNa marginesie bardzo zajęta jestem.
Pozdrawiam
Gdybyś nie była tak zajęta, zapytałbym jeszcze o to, czym są owe schematy, ale - zostawię sobie to na kiedy indziej:)
UsuńWitaj doktorze, odsłuchałam niebiańskie klimaty.
UsuńByło wzniośle i podniośle jak to w sferze skrzydlatej bywa.
Oblewam się za każdym razem rumieńcem, obecnie truskawkowym..., gdy widzę co wypisuję u Ciebie.
Chyba muszę zrobić w tył zwrot jak to mam w zwyczaju.
Ciekawość, ciekawość to niebezpieczne uczucie, łatwo się przenieść ze sfery niebiańskiej do innej, bardziej upalnej.
No, cóż świetnie wyglądasz na tym portrecie..chyba już to słyszałeś?...cóż widać, że pracujesz nad mięśniami..., nie tylko tymi co nie bolą.
No to dbaj o siebie, rozpieszczaj, troszcz...bądź egoistą i narcyzem.
Tak mówię tym co się nie chcą przytulać.
Bo mamusi nie mają przy sobie i na całe życie.
Pozdrawiam.
Jeszcze do niedawna myślałam, że poziom współczesnych mediów i polityki (bo toi jeden pies) ma pewne dolne granice.
OdpowiedzUsuńBezkresność absurdu wydarzeń obserwowanych za każdym razem, kiedy włączę jakiekolwiek wiadomości każde mi wątpić w te dolne granice.
Ale za to Twój tekst jest tak smakowity, że czytanie sprawiło mi wielką, cyniczną przyjemność.
I nawet się okazało, że coś tam pamiętam z filozofii :)
pozdrowienia z pola walki na polu aktualizacji wszystkiego, co się da.
Tylko ja o tym tak ciekawie napisać dziś nie potrafię, już ciekawszy jest film, który wstawiłam z piesiem, więc idę na rower się trochę zresetować.
Przedweekendowe pozdrowienia! :))
p.s. Over the rainbow - przepiękne wykonanie! dziękuję :)
UsuńJa też się resetuję, przedjutrzejszym dyżurem-z umiarem, ale jednak reset:)
UsuńNie ma za co:)
UsuńMam nadzieję, że Twój reset się udał :)
Usuńwiesz Brunecie,że ja go nigdy nie lubilam,bufon zawsze był.Nawet gdy nic nie mówi,nie jest dobrze,a co dopiero jak coś powie...P))))
OdpowiedzUsuńNiektórzy sportowcy,powinni jak najdłużej uprawiac sport,dla naszego i ich...zdrowia:P)))
Większość sportowców nie powinna w ogóle zabierać głosu w sprawach politycznych, bo na ogół - wychodzą na durniów:)
Usuńnajgorsze jest to,że tego nie czują i brną dalej...:P))
UsuńSłucham klipu i uspokajam się,już nie wiem o czym mówił ten jak mu tam...Tomaszewski,płynę,jest spoko...nic mnie nie wkurza...:P)
I tak trzymać, przynajmniej w weekend:)))
Usuńpo niedzieli to już hard rock pozostaje...:P))))
Usuńnie mów-w niedzielę mam dyżur:))
Usuńto współczuję...
Usuńw przerwie posłuchaj sobie jakiegoś...sportowca...:P)))))))
Bufon! Nie mam cierpliwości obejrzeć do końca programu z jego udziałem. Zawsze wcześniej wyprowadzi mnie z równowagi!
OdpowiedzUsuńniepotrzebnie się denerwujesz- słuchanie go to doskonała zabawa:)
UsuńKiedy nie umiem... Ale za to wyszukałam coś dla Ciebie na miłą chwilkę, kiedy znowu będziesz w swoim magicznym miejscu... Niekoniecznie ostatni raz, ale... koniecznie tam zabierz ten utwór:
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=641xeu4Xo60&feature=autoplay&list=AL94UKMTqg-9Aa4ElbAtAcEik5JV0DQ7qR&playnext=1
:)
wykorzystam-jedynie dla siebie:)
UsuńTylko zamknij oczy koniecznie... :)
UsuńCzepiasz się:))) Czy Ty wiesz jaki miałby dylemat gdyby się z własnym zdaniem nie zgodził?:))
OdpowiedzUsuńAż boję się o tym pomyśleć:)
UsuńTak sobie zmarnować przyzwoitą opinię sportowca! Będziemy pamiętać go jako bufona i prymitywa. Ja wyłączam TV gdy go widzę, ale znam osoby które powtarzają z upodobaniem jego słowa...
OdpowiedzUsuńJakoś mi go nie szkoda:)
UsuńMam swoje zdanie i się z nim zgadzam przypomina mi cytat z "Dnie świra": Moja racja jest najmojsza!
OdpowiedzUsuńa twojsza nie jest mojsza więc nie masz racji:)
UsuńAż mi dech zaparło, gdy przeczytałam to zdanie. Koryfeusz rozumu, tytan intelektu, stachanowiec roztropności... Nie ma słów, by można było wyrazić swój zachwyt nad geniuszem pana Tomaszewskiego...
OdpowiedzUsuńdlatego też powyżej wyraziłem to słowami,których i tak ów TYTAN nie zrozumiałby:)
UsuńCudne!!!!
OdpowiedzUsuńW nagrodę masz Spiewające słowiki.
śpiewające słowiki:))
UsuńNiedługo porównasz Lato do Kanta. Kto jak kto, ale na kancie to on się zna :)
OdpowiedzUsuńto byłoby zbyt oczywiste:)
UsuńOj nie - zen toto rzeczywiście nie jest, zdecydowanie zbyt mało pretensjonalne.
OdpowiedzUsuńCo do załączonego video, to pomyślałam, że przecież niemożliwe, by podobno folkowy zespół jednak wykonał 'Somewhere over the rainbow', kliknęłam z ciekawości - okazało się, że pomyliłam się srodze. Cóóóż... ;)
Pozdrawiam serdecznie, ciekawy blog.
Witam serdecznie:) Cóż, niezupełnie to folkowa grupa, zresztą "niefolkowe" utwory wykonuje znacznie lepiej niż "folkowe":)
UsuńWitaj dr Brunet, no, wiesz, co, jakby to nazwać? To, co napisałeś oczywiście. Kwiatek przy kożuchu, niezbyt tu pasuje, ale to coś w tym rodzaju. Bo zaprzągłeś filozofię i starałeś się dopatrzeć jakiejś wzniosłości w banale. Ma to aspekt humorystyczny, o który pewnie ci chodziło, ale w gruncie rzeczy to nadwartościowanie tego kozucha pięknym kwiatem.
OdpowiedzUsuńAle jest jeden plus - rzeczony poseł nigdy nie zaskarży mnie do sądu, bo nie zrozumie nawet o czym pisałem:)
UsuńTo odkrywca na miarę naszych czasów !!!!!!Dodam od siebie - a bramki są dwie !!!!!!
OdpowiedzUsuńi to:"gramy tak jak przeciwnik pozwala":)
UsuńPozdrawiam. Uciążliwa przerwa techniczna skończyła się i mam nadzieje bywać na blogach. Vale!
OdpowiedzUsuńcieszę się niezmiernie:)uściski:)
UsuńZnęcasz się nad naszym filozofem, a tu prezes Kaczyński ukarał go naganą i miesięczną dyskwalifikacją. Pechowy chłopak, dlaczego Polska i świat nie chcą go zrozumieć?
OdpowiedzUsuńWcale się nie znęcam-on mentalnie, wyprzedza dzisiejsze czasy:)
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńMało kto potrafi ruszyć z miejsca.
Mało kto.
Pozdrawiam:)
ale po cóż w ogóle gdziekolwiek ruszać?:)
Usuńno tak... żadnych świętości.
OdpowiedzUsuńżadnych...
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTak filozoficznie o J.Tomaszewskim?
Czy na pewno zasłużył na naukowe rozprawki (jakie by one nie były) o swojej osobie?
Pozdrawiam serdecznie.
oczywiście- on jest awangardą ariergardy polskiej inteligencji:))
UsuńI jest szczery do bólu :)
UsuńA wiesz, teraz przyszło mi do głowy, że czasami może lepsza jest szczera głupota (przynajmniej nieszkodliwa, wiadomo o co chodzi i czym zmierzyć) niż sztuczna, pokazowa inteligencja. A przedstawicieli tego drugiego nurtu tak wielu mamy :)))
Najbezpieczniej jest udawać głupiego - wiem, wypróbowałem przez lata:)
UsuńMasz talent..., ale ja chyba jestem nie z tej planety, bo polityka mnie nie interesuje, tego pana... kto to jest? Ma swoje zdanie... a kto go nie ma...przeciez tolerancyjni jestesmy... to takie dzisiaj modne, wiec kazdy moze mowic, robic,myslec i wprowadzac to w czyn, wierzyc... co komu do tego, nieprawdaz? A po co ja to w ogole pisze, jesli nie wiem o co chodzi?!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Polityka jest tylko zabawnym dodatkiem do odpoczynku codzienności. Pozdrawiam najcieplej jak umiem:)
Usuń