Nieśmieszne? No pewnie.
Odnoszę czasem wrażenie, że wizyta w gabinecie stanowi dla społecznej większości element jakiejś, zakrojonej na szeroką skalę wojny, walki. Walki - "lekarz kontra reszta świata", a baba - w tym całym zamieszaniu jest tylko (lub aż) rzeczniczką vox populi.
"Babę zesłał Bóg", bo - "gdzie diabeł nie może tam babę posyłają". Dobre sobie.
Tym razem jednak - przyszła baba do lekarza, przyszła i stanęła w progu, i rzuciła - nie, nie miejcie żadnych złudzeń - ani "dzień dobry", ani (choć przynajmniej) "pocałuj mnie w dupę" - a więc, zagrodziwszy jedyną drogę ucieczki, jak, nie przymierzając kamień z grobu chrystusowego - rzuciła w bezbronnego lekarza woprosem. "Za kim pan jest?", ten, całkowicie zaskoczony,wstał z krzesła (a miał to w zwyczaju jedynie podczas odwiedzin swoich kochanek), spojrzał na ten głaz, ogradzający go od świata i, chcąc zyskać na czasie, zapytał. "A o co pani chodzi?" Musiał mieć chwilę, szukał więc w pamięci nazw miejscowych, rywalizujących ze sobą piłkarskich klubów, nie znał się na futbolu i nigdy znać się nie chciał, wychodząc z założenia, że widok dwudziestu dwóch zdemoralizowanych półgłówków biegających po trawie za nadmuchanym balonem przerasta możliwości akomodacji jego ocznych soczewek. A baba - jak to baba - cierpliwa była. "No to za kim pan jest?"
I pewnie żadna nirwana nie złamała by tej gabinetowej samsary, gdyby w końcu nie zabrzmiało pytanie pomocnicze. "To za peo, czy za pisem?" Nieprzejednana. "A jakie to ma znaczenie?" Lekarz, mimo wszystko odetchnął. "A jakie to ma znaczenie? Tu jest gabinet lekarski, tu albo się jest chorym, albo zdrowym". Durak. Na piłce się nie zna, a politycznie też jakiś taki bledziutki. Babie pogarda wykrzywiła twarz. "A więc jest pan za peo, jest pan jednym z tych zdrajców. Nie będę do pana przychodzić". I wyszła.
Kiedyś, zasadniczym pytaniem wydawało się być "co z tą Polską", później: "jak żyć", a dziś - najważniejszą kwestią jest ta - "kto za kim stoi?". Bo przecież każdy musi za kimś stać. Kogoś popierać. Walczyć i nienawidzić.
W ciekawych czasach żyjemy. Nie wyciągnąwszy żadnych wniosków ze swojej historii, Szanowny Naród po raz kolejny okazuje się być jedną wielką zbieraniną idiotów. Idiotów, którym "się tylko wydaje".
Wydaje im się że to oni wybrali do Sejmu swoich przedstawicieli, a więc bez najmniejszego wahania mogą ich opluwać, a tym, z kolei, że stoją ponad prawem.
Wydaje się Rodakom, że wiedzą kto jest zdrajcą, kto zaprzańcem, a z kogo można bezkarnie ciągnąć łacha. Laureatowi Pokojowej Nagrody Nobla wydaje się że można bez przeszkód pałować robotników, a robotnikom - wydaje się z kolei, że kiedyś - to krasnoludki obaliły komunę.
Rządowi wydaje się że nie ma innej alternatywy, opozycji zaś - wydaje się że ma monopol na rację.
Starcom wydaje się, że prawdziwy patriotyzm opiera się jedynie na walce, młodym zaś - i tak jest wszystko jedno, bo wydaje im się że w tym kraju żadnych perspektyw mieć już nie będą.
Poniżej umieszczam obrazek, który znalazłem dziś w sieci. I nie mam żadnych wątpliwości, że jego autor powinien się leczyć.
Moja świętej pamięci Babcia powtarzała mi swego czasu dość często, że ludzie nie są ani dobrzy, ani źli, a jedynie mądrzy i głupi. Być może dlatego nie jestem w stanie zrozumieć tego zacietrzewienia, złości, pogardy i nienawiści, których dziś bywam świadkiem na co dzień.
Tylko kompletny idiota jest w stanie zdefiniować świat w kategoriach "black - white", to oczywiste - w innym wypadku trudno byłoby mu się w owym świecie odnaleźć.
Gwoli ścisłości - nie stoję po żadnej ze stron, bo nie mam na to najmniejszej ochoty.
Mam ważniejsze sprawy na głowie.
Ale, póki co, mam jeszcze prawo nazywać rzeczy po imieniu.
W jednej z książek Hrabala (pozwolę sobie na cytat) jest scena, w której robotnicy przejmujący owocowy sad w imię socjalistycznej ojczyzny wyjaśniają sens owych zmian dotychczasowym nadzorcom.
"- Deputaty się skończyły, ogród i owoce są nasze. (...)ogród należy teraz do nas wszystkich, już nie należy do jaśniepanów.
- Ależ ja nigdy nie udawałem jaśniepana.
- Nie udawał pan,(...), był pan dla nas uprzejmy i grzeczny, ale to, że był pan dla nas grzeczny, dziś pana raczej obciąża(...). Był pan dla nas grzeczny i mamy to panu za złe (...)."
Wybaczcie, ale ja się w to nie bawię.
I ja o to proszę: od nienawiści zbaw mnie Panie. Dlatego nie oglądam żadnych wiadomości politycznych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;-)
ja chyba też przestanę oglądać:)
UsuńWszyscy, a przynajmniej większość jest zaprogramowana na zbieranie tylko sobie, nienawiść. Pojęcia dobro i zło zanikły, bo już nikt nie potrafi tego odróżnić. Przykład idzie z góry. Ale przecież żyjemy w kraju prawa, gdzie są równi i równiejsi. Ludzie starsi mają wpojony źle pojęty "patriotyzm", młodzi nie widzą perspektyw, ale czy będąc świadkami takiej rzeczywistości, tego całego cyrku na trzeźwo mogą uznać, że mają świetne perspektywy? Czym stał się patriotyzm? Chyba kolejnym z narzędzi, którymi obok hańby lubią wymachiwać politycy.
OdpowiedzUsuńPatriotyzm? Dziś? Nie mam pojęcia,ale prawdę napisawszy nie interesuje mnie to:)
UsuńMało hecnie. Nie mając na myśli oczywiście poglądu Doktora Bruneta na patriotyzm dziś, czymkolwiek jest. ;)
Usuńa kto powiedział że musi być hecnie?:)
UsuńW tym problem, że właśnie nikt nie mówił, że hecnie będzie. :)
Usuńmogliśmy się domyślić:))
UsuńChoć przez chwilę miło było się oszukiwać, a teraz z hukiem uderzać tyłkiem o ziemię. ;)
Usuńnajważniejsze, by go zbyt często nie wypinać:)
UsuńOczywista sprawa, pokora itp. ;)
Usuńtak,pokorę znajduje się dopiero później:)
UsuńCzyli przed pokorą trzeba jeszcze znaleźć choć odrobinę rozumu i umiaru? To dopiero wyzwanie. ;)
Usuńtak, to podstawa:)
UsuńMiałam jakieś 15-16 lat. Były takie budki z kasetami. Podeszłam do takiej i zapytałam pana czy nie ma kasety z piosenkami Kaczmarskiego. Pamiętam do dzisiaj jego odpowiedź: "tego gnoja nie mam i nie będę miał a ty gówniaro zajmij się lepiej czymś pożyteczniejszym". Nie wiem co ten pan miał na myśli bo biła z niego taka agresja, że uciekłam. Nie miałam szans na polemikę. Teraz jest podobnie. To wszystko zależy od ludzi. Moja Babcia też mówiła to samo co Twoja. Wpajała mi również, żebym była mądrzejsza od innych. To bardzo trudne.
OdpowiedzUsuńnie,to łatwe-wystarczy trzymać się od nich wszystkich z daleka:)
UsuńStaram się jak mogę ale nie zawsze się da.
Usuńzawsze można wyrzucić telewizor:))
UsuńJa już Ci kiedyś obiecywałam, że Ci go sprezentuję:)) Ale to nie to nie załatwia problemu.
Usuńpoczekam aż zbankrutują i przeniosę się do Grecji:))
UsuńNa Kretę do Chanii. Według mnie to jedna z piękniejszych mieścinek na świecie:)) Nie wiem czy wiesz ale Kreteńczycy mają takie powiedzonko dla turystów " dla was są zegarki a dla nas jest czas" :)))
Usuńi tak właśnie chciałbym się zestarzeć:)
UsuńMnie juz dawno ręce opadły:)
OdpowiedzUsuńMam propozycje.
Stwórzmy opozycję z mądrych ludzi i kandydujmy. To jedyna szansa:)
Jak myslisz ilu znalazło by sie takich, co warto na nich głosować?
Co warto w ich mądrosc powierzyc swoje losy?
A moze takiego nie ma?
A jesli chodzi o Gintrowskiego ja uwielbiam te:)
http://tiny.pl/hf5zx
Kaczmarskiego zaś:)
http://tiny.pl/h795p
A modlitwa piękna:)
No to buziam:)
A tytuł mi się skojarzył z PRL-em:)
UsuńJest na tym blogu parę osób-ale podejrzewam,że żadne z Was nie będzie chciało:)Na mnie nie liczcie:)
UsuńPRL jaż żywy "PAN TU NIE STAŁ!":)))
UsuńNie liczę:)
UsuńAle spodziewałam się innej odpowiedzi:)
Twoja wskazuje, ze nie jest tak źle:)
No i na mnie też nie liczcie:)
Ja juz mam swoje hektary do obrobienia, starczy:)
A ja morgi:))
UsuńTe!! Dooooooooooobry jestes:)
Usuńno ba:))
Usuńod kilku lat nie oglądam w telewizji, żadnych dzienników, wiadomości i panoram w TV, przestałem oglądać dawno kawę na ławę, co z tą polską i inne programy publicystyczne oglądam programy o gospodarce. Dlaczego , bo w nich dawno przestano rozmawiać, a tylko liczy się na krzyczeć na przeciwnika nieważne co przed chwilą powiedział
OdpowiedzUsuńNiestety czytam gazety i internet, nikt mi nie będzie krzyczał nade mną , żeby udowodnić mi że ma rację.
Patriotyzm w dzisiejszych czasach to polega na tym, że chodzi się do pracy, płaci podatki w kraju leżącym pomiędzy Bugiem , a Odrą. W pracy się produkuje dobre produkty, po to żeby ktoś inny chciał je kupić bo jest dobre, a nie tylko bo jest polskie.
Wszelkie nazwy programów telewizyjnych zostały wpisane z małej litery celowo jako ich ocena.
I ja płacę podatki i staram się swoją pracę wykonywać najlepiej jak umiem, a do tego-i to uważam za prawdziwy patriotyzm - znam i żyję dobrze z sąsiadami.
OdpowiedzUsuńNadal będę obstawał przy tem, że normy ustala ogół, a nie margines, choćby nie wiem jak bardzo krzykliwy... I, o ile o mnie idzie, to ja jestem za sobą...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
a za mną jest kot - ale się cwaniak ustawił:) Odkłaniam:)
UsuńOdłamki szopki narodowej trafiają do mnie jakoś tak między kolacją a ostatnim zleceniem, kiedy włączam na trochę tv, żeby wiedzieć cokolwiek, co się dzieje u nas i gdzieś dalej.
OdpowiedzUsuńAle im częściej oglądam to nasze podwórko, tym smutniej mi się robi.
A już wiadomości przesączone nienawiścią, pogardą, populizmem najchętniej od razu przełączam.
Nie chce mi się tym zajmować, bo też mam ważniejsze sprawy na głowie.
A doktorowi powiem: o jedną babę mniej, będzie krótsza kolejka :)!
pozdrowienia!
otóż to:)
UsuńDobrego systemu politycyneo, a co za tym idzie, jednej słusznej partii, któraby spełniała oczekiwania każdego obywatela w państwie człowiek jeszcze nie wymyślił. :)
OdpowiedzUsuńjedynie słuszna partia już była:)
Usuńpolitycznego znaczy :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpolicyjnego też by pasowało :))
Usuńpoczekaj na IV RP:)
UsuńUwielbiam "Modlitwę o wschodzie słońca". Piszesz, że za nikim nie jesteś... Kaczmarski śpiewał też "(...) kto sam, ten nasz największy wróg (...)"
OdpowiedzUsuńnosicielka samotności
no więc a priori-jestem wrogiem:)
UsuńWczoraj jestem sobie na Wawelu, cykam fotkę Zimnemu Lechowi coby matce pokazać jak wrócę i słyszę za plecami, jakaś nawiedzoną nauczycielkę, która do dzieciaków tak oto rzecze: "Za chwilę wejdziemy do krypty z grobem męczenników katastrofy w smoleńskiej (...)" No comment...
OdpowiedzUsuńi rośnie nam nowe pokolenie mentalnych betonów. Nie będzie dobrze.
UsuńTeż mnie to przeraziło, więc wolałam stamtąd uciec jak najszybciej...
UsuńWcale Ci się nie dziwię;)
UsuńHeh... ja jestem tak daleka od polityki i temu podobnych koszmarów, że mnie najbardziej dziwi myślenie tej pani... Że jej się tak chce zatruwać umysł? A to dlatego przyszła do lekarza - po psychiczną lewatywę :P
OdpowiedzUsuńskoro w głowie miała to, co miała,to co dopiero musiała by mieć w dupie:))Never!
UsuńAle to chyba jakaś bajka? Nie przydarzyło Ci się to naprawdę? :)
OdpowiedzUsuńIncydent z babą? Przydarzył się naprawdę.
UsuńChore... :(
Usuńja to wiem i Ty to wiesz
UsuńJa też nie preferuję żadnej parti politycznej, ani lewicy, ani prawicy, ani centrum, ale PiS- owców nie trawię:))))))))
OdpowiedzUsuńA ja mam gdzieś ich wszystkich:) dopóki płacę podatki w tym kraju - niech się ode mnie odpapierkują:)
Usuńpo kłopocie, baby strata ;)
OdpowiedzUsuńja kiedyś nie byłam "za kimś" lecz "przeciw komuś", ale od dłuższego już czasu nie włączam telewizora, nie oglądam i nie słucham tej naszej "elity", szkoda moich nerwów - przecież to wciąż ta sama szopka tylko czasem aktorów wymieniają
Kiedyś mnie to bawiło, ale teraz - jedynie nudzi:)
Usuńnudzi może nie tak do końca? ;) no bo skąd by te polityczne posty były?
Usuńz nadmiaru wolnego czasu?:)
Usuń...,,ale zbaw mnie od nienawiści
OdpowiedzUsuńod pogardy ocal mnie Panie"...
Biedny dr... yakitori z Ciebie by zrobiła. ;) Lepiej niech nie przychodzi. I tak przyjdą inni.
Coraz bardziej mam tego dość. Tego jątrzenia jednych na drugich, złości w rozmowach i zajadłości w przekonaniu o własnych racjach... Coraz bardziej mam więc dość... Tylko nie wiem, czy to ocali mnie od pogardy..., wiesz, bruncio?
Smutno mi...
ocali-podejdź do tego jak do klinicznego casusu zbiorowej psychozy:) a co do yakitori - ja zrobię niedługo, a co?:))
UsuńAle ta psychoza kły wystawia coraz większe i gryźć zaczyna. Martwię się, że krwi żądna... Bo mam dzieci, wnusie...
Usuńp.s.
A yakitori zrobisz z kogoś, czy wątróbki kupisz drobiowe? Jak drobiowe, to przyjdę. ;)
dla Ciebie drobiowe:)
Usuń:))) Nie wierzę... ;)))
Usuńgość w dom...:))
UsuńWitaj dr Brunet, dlaczego u ciebie muszę się podpinać pod czyjś komentarz, bo nie ma okienka do komentowania? Czy u mnie jest tak samo?
UsuńA co do treści, to jest nienormalne, żeby ludzie byli tak owładnięci polityką, tak podatni na manipulacje. Bo przecież tej pani pewnie powiedzieli w pewnym radiu, że zwolennicy innych partii to wrogowie. No, a z wrogiem przecież nie wolno mieć nic do czynienia. Bo ta pani pewnie jest przekonana, że rzeczywiście istnieją wrogie sobie plemiona.
Ale zwróć uwagę, że to wytwarzanie podziału dychotomicznego nie zaczęło się od Kaczyńskich. to sięga roku 1980. Przecież doskonale pamiętam, że nigdy nie należąc do partii byłam wtedy traktowana jak wróg przez kolegów solidarnościowych, tylko dlatego że nie chciałam się w nic angażować. Oni byli takimi moimi wrogami jak ta baba twoim! To wtedy prominenci solidarnościowi najwyraźniej wzbudzili przekonanie o podziale dychotomicznym: my - oni. A ja sama znałam wiele osób, które po żadnej stronie się nie angażowały. Ale raz ustawione po drugiej stronie, już tam zawsze stoją. Potem po 1989 r. przeniosło się to na podział postkomunistyczny, który nieco stracił na znaczeniu, ale ciągle jeszcze subtelnie rzutuje na naszą politykę. A dalej to już Kaczyński, aby wygrać zaczął kreować nowy podział w solidarnościowej rodzinie.
dlatego -minie jeszcze wiele lat, zanim pojawią się pokolenia ludzi mądrych - o ile do tego czasu Szanowni Rodacy nawzajem się nie powystrzelają:)
UsuńMasz na myśli... gość w dom... będzie yakitori??? ;)))) Ożesz...
OdpowiedzUsuńHehehe:) to Ty to napisałaś:))
UsuńAle to wcale nie jest śmieszne... :o To straszne... ;))))
Usuńmoże trochę:))
Usuń