Otóż - odpowiadam- niczym podobnym.
Europa jest dla mnie klasycznym przykładem cyklofrenika. Czysto medycznym przypadkiem dwubiegunowej choroby afektywnej.
Pomyślicie, że sfiksowałem. Być może, jednak z całą pewnością nie w mniejszym stopniu niż nasz Stary dobry Kontynent, wraz z milionami swoich wiernych czcicieli.
Europa to wariatka, a u podłoża jej choroby leżą nie - polityczne, nie - kulturowe, a - czysto biologiczne uwarunkowania.
Cyklofrenia (tak dawniej zwano tą przypadłość) - objawia się pojawiającymi się na przemian: manii i depresji.
Stan maniakalny - charakteryzuje się wzmożeniem napędu, do agresji włącznie, depresja zaś - jest jego odwrotnością.
Oba stany mogą wzajemnie przechodzić jeden w drugi, kończąc się okresem (tak zwanej) remisji - przeważnie sprowokowanej przez grzeczne łykanie przez pacjenta pigułek.
Ktoś kiedyś powiedział, że właściwa historia Europy to historia wojen. Zgadzam się. Nie ma miejsca na świecie, gdzie ludzie, raz na jakiś czas, nie nawalali by się wzajemnie z takim zacięciem, jak tu. I co ciekawe - każdy taki epizod, mniej lub bardziej okrutny, był poprzedzony okresem smuty, depresji, kryzysu.
W wiekach średnich, gdy społeczeństwo srało jedynie tym co jadło, a jadło niewiele, dramat rozgrywał się przeważnie w królewskich zamkach, dworach, posiadłościach. W ciszy klasztornych refektarzy rodziły się plany mniej lub bardziej szalonych i samobójczych kampanii, które później ochoczo, w imię Boga w Trójcy Jedynego (albo z bardziej wysublimowanych powodów) wprowadzano w życie, wysyłając na tamten świat tysiące rycerzy, żołnierzy, knechtów i wieśniaków. Po każdej walce następował pokój, a, czerwone od krwi pola bitew stawały się symbolami coraz to nowych pojednań, przyjaźni i aliansów.
Wraz z rozwojem cywilizacyjnym, zaczęły się pojawiać coraz to nowsze leki, mające uzdrowić bieżącą sytuację - i - podobnie jak w przypadku klasycznych psychotropów - każdy z nich działał jedynie przez chwilę. Rezultatem takiej terapii była mania, stopniowo przechodząca w depresję a ta - wybuchająca z każdym razem okrutniej i bardziej nieprzewidywalny sposób.
W dwudziestym stuleciu wydawało się, że wszelkie objawy zostaną raz na zawsze zlikwidowane. Oto bowiem dwóch uczonych - Adolf Hitler i Józef Stalin, niemalże w tym samym czasie, ogłosili swoje metody leczenia cyklofrenii. Jak na ironię - zasady tych metod okazały się podobne. Gdyby Hitler nie był obdarzonym kompleksem Boga świrem, dziś jego popiersia noszono by w Niemczech jak (nie przymierzając) figury Matki Boskiej. Konterfektom zaś Stalina - w pewnych miejscach - ludzie kłaniają się do dziś. Niestety, obaj przeholowali, licząc zapewne na to, iż w miarę zwiększania dozy medykamentu - objawy psychozy powinny cofać się szybciej - i wywołali nawrót choroby na niespotykaną dotąd skalę.
Józef Wissarionowicz, wchłonąwszy wszystko, co mu do pyska naleciało, 9 maja 1945 roku, co prawda, szumnie ogłosił wyższość swojej teorii, niedługo jednak później zeżarły go wszy, przez długie lata hodowane na utopionym w gównie komunistycznym absurdzie.
Kolejnym lekarstwem miało okazać się to, odkryte przez niejakiego Schumana (nota bene beatyfikowanego parę lat później przez Kościół - nie pytajcie - nie mam zielonego pojęcia z jakiego powodu) - który 9 maja 1950 roku wyjawił światu swój nowatorski plan terapeutyczny. Wiążąc w jeden węzeł gospodarkę postnazistowskich Niemiec z gospodarkami krajów Europy Zachodniej założył, że nic tak bardzo, jak pieniądz, nie będzie w stanie scalić skłóconych ze sobą do tej pory społeczeństw.
Niestety, nie wziął pod uwagę faktu, że w przypadku choroby psychicznej, każdy poprzedni rzut pozostawia w umyśle pacjenta trwały ślad, a mózg poddanego wieloletniemu leczeniu osobnika przypomina bardziej durszlak niż miejsce, gdzie według chrześcijańskiej tradycji powinna zagnieździć się dusza.
Dlatego dzisiejsza Europa nie ma duszy, Jest tworem sztucznym, karykaturalnym. Nieobliczalnym.
Dzisiejsza Europa tonie w kryzysie, ma obniżony nastrój i tendencje samobójcze. Tylko patrzeć, jak w końcu wybuchnie.
Ale to czysta biologia. Nie trzeba być zatwardziałym w wierze egzystencjalistą, by dojść do wniosku, że jedynym sposobem ocalenia gatunku - jest zagłada cywilizacji.
Obawiam się, że stanie się to właśnie w miejscu, gdzie się owa cywilizacja narodziła.
...
Nadal chcecie zapytać mnie o Europę?
Zmieńcie temat.
...
Jeśli zaś chodzi o muzykę - cóż, nie będę ukrywał, że lato coraz bliżej...
Haj :) Brunet:)
OdpowiedzUsuńCyklofrenia jest chorobą genetyczną?, autoimmunologiczną?, czy nabytą?
Jak ja sie cieszę, ze nie jestem obywatelką Europy, lecz wszechświata:)
Miłego popołudnia:)
jesteś obywatelką wszechświata? a co na to Twój lekarz?:)) P.S. Za cholerę nie można się do Ciebie wpisać...
UsuńAha i gratuluje autorowi piosenki też:)
UsuńI tej notki, bo pomysł absolutnie doskonały:)
Mój lekarz?
UsuńJuz dawno mu ręce opadły, ale ku,tas nadal stoi:), wiec swoje role jakby nie było spełniamy:), prawie prokreacja:). Sam wiesz, ze tak naprawde o nic wiecej nie chodzi:), no moze jeszcze o przyjemnosc:)
I tu tez jest spełniona. On lubi moje pier.dolenie, a ja lubię pie.dolić:PP
A odnosnie bloga:)
To taki test.:)))
Zostaną najwytrwalsi:)
Kiedy im (onetgniot-owi) powiem dość - wszystko wróci do normy:)
hehehehe
to powiedz czym prędzej,nim mnie szlag trafi:))
Usuńniestety,autor notki nie jest równocześnie autorem piosenki:))
UsuńNo to, ze nie jest to wiem:)
UsuńI że ubię trafionego Bruneta:)
A tak serio, to moze zrób sobie przerwę, jak juz bedzie okej, wtedy powiem:), bo szkoda byś był az tak bardzo trafiony przez tego pierłona :)
ale że niby co mam przerwać?:)
Usuńno wku.r wa:))
Usuńna onet czy na samego siebie?:)
UsuńA na siebie za co ?
Usuńzawsze jest za co:)
UsuńDo pewnego momentu:)
Usuńa potem człowiek się wiesza:)
UsuńHahahahahahahaha
Usuńotóż nie:)
Potem raczej wszystko inne wisi:)
jedynie jako dodatek do wisielca:)
UsuńW zasadzie tak też mozna na to spojrzeć:) I od tej strony ugryźć:)
UsuńDobrego dnia Bracie:)
nigdy nie poważyłbym się ugryźć wisielca:)) uściski:)
UsuńA ja tak:)
UsuńWiszącego:) hehehehe
Miłego wieczoru:)
Nazwałabym to chorobą dwubiegunową...czy jak wolisz...cyklo...coś tam?
OdpowiedzUsuńA Europa znika i zniknie...z takiego czy innego powodu.
Guzik mnie to obchodzi!!!
tak - to dwubiegunowa choroba afektywna :))
UsuńDiagnoza ustalona!!!
OdpowiedzUsuńI co dalej?
A co mnie to obchodzi?
OdpowiedzUsuńZgadzamy się....dziwne...nieprawdopodobne.
UsuńUwierzyć własnym oczom nie mogę!!!
Tylko dlaczego?
Nie cieszę się i nie skacze z radości pod sufit?
Brak ruchu to akurat dobre wyjście - bo niby po jaką cholerę miałabyś skakać?
UsuńBo ruch to zdrowie!
UsuńTo nie jest logiczne wyjaśnienie.
UsuńW zdrowym ciele zdrowy duch.
UsuńTak lepiej?
Tylko po co tak dosłownie!
Nie lubisz przecież łatwych tematów?
Rozwiązań też nie?
To tez nie jest logiczne. A co do łatwych rozwiązań - cóż - nie ma łatwych rozwiązań.
UsuńCóż ja uważam inaczej!
UsuńTo jest bardzo logiczna odpowiedź!
Są łatwe i trudne rozwiązania!
Tylko łatwe rozwiązania są niedostrzegalne bo za proste.
A za trudne nikt się nie chce brać bo z góry skazane są na niepowodzenie.
jeśli są z góry skazane na niepowodzenie, to tak,jak gdyby nie istniały.
UsuńTak, tak zgadzam się.
UsuńA Europa znika i zniknie - z tego czy innego powodu.
Nie będę wymieniać powodów bo poruszyłeś tylko czubek góry lodowej.
Dobry tekst.
Pogody ducha życzę.
Poruszyłem jedynie czubek (jak to brzmi!), choć nosiłem się z zamiarem napisania znacznie dłuższego na ten temat tekstu - ramy bloga zapewne by jednak tego nie wytrzymały. A - co do pogody ducha- wbrew pozorom nie brakuje mi jej:)Pozdrawiam
UsuńWdzięczna Ci jestem wielce za cierpliwość, a może wyrozumiałość?
Usuń-czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki o "czubku"
-pogodę ducha mam jak w piosence Hanny Banaszak
-nie tylko w maju kiedy wokół kwitną bzy, a żar rozpala zmysły - czuję apetyt na loda, bo nie tylko lubię...:)Pozdrawiam
no proszę - zabrzmiało jak reklama lodem z "Królowej Śniegu" (też miała lodowe konotacje)...:) Pozdrawiam
UsuńNo proszę nie wiem czy mam pisać o europejskim lud cud? Czy lód cud...w ustach miód!!!
UsuńMarek Grechuta i nie dokazuj miły nie dokazuj
dopowie resztę:)
raczej o niemieckim ruck-zuck:))
UsuńPrzetłumacz na zrozumiały język.
UsuńPoliglotką nie jestem!
Nie wiem czy mam się uśmiechać czy płakać?
Wrażliwa i drażliwa jestem z natury.
uśmiechnij się:) O drażliwości nie wspominam:)
UsuńW jakiej fazie jesteśmy teraz? Bo jeśli na górce, to nie jest źle! W każdym razie, lepiej niż w dole;-)
OdpowiedzUsuńNiestety, choć wolałabym, aby było inaczej, muszę przyznać Ci rację. To się musi skończyć śmiercią pacjenta, bo kto miałby go wyleczyć?
mam wrażenie że jesteśmy we wstępnej fazie depresji,mało optymistyczne, wiem.
Usuńw komentarzu cytat, oczywiście wiesz kogo :)
OdpowiedzUsuń"Świat się wokół nas wciąż mniejszy staje,
Kontynenty na odległość dłoni są,
(...)
Ludzie wciąż wędrują wielkim, głośnym stadem,
Z pomieszania mowy słychać jeden głos
Zbudowano drugą, większą Wieżę Babel,
Kto pamięta tamtej, pierwszej wieży los?"
I cóż,historia kołem się toczy,nieprawdaż?:)
Usuńa my, jak słusznie u siebie Wachmistrz zauważył, na cudzych błędach uczyć się nie chcemy (nie potrafimy?) więc te koło dalej będzie się toczyć
Usuńtaka nasza natura:)nie dziwi nic:)
Usuń"...nie dziwi nic
UsuńNawet to co jest..." ;)
a to, co będzie po nas...choćby potop:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń?
Usuńoj, "nie w te dziure" komentarz mi wpadł ;)
Usuńsię zdarza:)))
UsuńBruncio , kiedy sobie pomyśle o Europie i tym byku skadinąd białym to mi tak jakoś....
OdpowiedzUsuńsmutno?
UsuńStrasznie to brzmi tak po lekarsku nazwane. Ciekawe, jak długo potrwa obniżony nastrój, zanim w całkowitą depresję Europę wpadnie...
OdpowiedzUsuńA może medycyna coś wymyśli? Światłe umysły przecież mamy :)
haj:)
Usuńhej:)
Jej trzeba by bylo przeszczepić mózg:), a tego jeszcze nie potrafimy:), niestety:)
Pozdrawiam:)
jakie umysły?:)
Usuńracja,lepiej się napić:)
UsuńOjojoj...ale pesymizmem zawiało. Aż mnie zmroziło. Niestety masz dużo racji. Nie zgadzam się tylko z Twoim stwierdzeniem, że Europa nie ma duszy. Owszem ma ale co nieco zmaltretowaną i przegniłą.
OdpowiedzUsuńa czy zmurszałe drzewo nie przestaje być drzewem in vivo, czyli staje się martwym drzewem bez drzewa?:)
UsuńNo tak. To może nie przegniłą ale nadgniłą:) Zawsze jest szansa żeby ją uratować. Ale wiesz, że ja jestem niepoprawną optymistką:))
UsuńPozwól, że zrewanżuję się również idiotyczną piosenką:))
http://www.youtube.com/watch?v=SDFdzLJBH7g
łomatko...:) wiosna a tu chryzantemy...:))))
UsuńAle złociste! Jak promyki słońca:) Nie zauważasz bezmiaru optymizmu w przekazie tej piosenki?:))) Ja po wysłuchaniu Twojej też zakrzyknęłam "łomatko" więc jesteśmy kwita:))
Usuńtak,bezmiar optymizmu w tej piosence jest wręcz POTWORNY:)))
UsuńWidzę, że zrozumiałeś przekaz:))) Miłego reszty dnia:))
Usuńzrozumiałem:) miłego:)
UsuńOczywiście specyficzny przekaz tej piosenki nie mój, mam nadzieję:)
UsuńNo :)))
Usuńno to zdrowie:))
UsuńNo to zmieńmy temat. Podobają mi się akwarelki Hitlera. :)
OdpowiedzUsuńurocze:)
Usuńdać jej więcej antydepresantów to ożyje!!!a potem dobry stabilizator i moze tak pociągnąć bardzo długo:)))))serdeczności dla pana doktorka:)
OdpowiedzUsuńtoż właśnie o owych lekach wspomniałem -niestety,co jeden,to przestawał działać:)
UsuńCo do piosenki to przypomniało mi się powiedzonko :lody bambino ,lody ptyś!nie masz pieniędzy patyk gryż ha ha ha
Usuńa czy ludyczność jest zła?wystarczy posłuchać KOKO:))
Usuńto zależy kto co lubi:))))
Usuńalbo - czego nie lubi:)))
UsuńCzytając choćby książkę o kobietach Pana H. można śmiało stwierdzić, że jego podejście do "związków" było równie chore jak on, jego potencjalne partnerki i wizja politycznego imperium. Więc gdzie tu miejsce na myślenie o pozytywnej, niedepresyjnej stronie...
OdpowiedzUsuńPana H zgubił nadmiar testosteronu doktora Morella, a nie spuścizna Nietschego.
Usuńjakis Ty płodny się zrobił...nie nadążam...:P)))
OdpowiedzUsuńtakie ciężkie tematy Brunecie...aż można deprechy dostac...:P))
a wiosna jest przecież...cholerka...a Ty straszysz...:P))
ja?:) wcale nie straszę:)
Usuńczy zatem chcesz w Azji zamieszkac...bo nie na Antarktydzie na pewno...:P))
UsuńBrunet,ja tu zostanę..w tej Europie z objawami maniakalnymi ,co mam na stare lata Azjatką zostac,czy jakieś pole ryżowe uprawiać/...:P)))
myślę,że wszędzie lepiej gdy nas nie ma...tak się nam wydaje...
pozdrówki:)
nie lubię ryżu:) ziemniaków-też zresztą nie lubię:))
UsuńPodana przez Ciebie diagnoza psychologiczna wymagałaby wyznaczenia skutecznej terapii. Nie jestem tylko pewna, czy zadania tak skomplikowanego podjąłby się ktokolwiek.
OdpowiedzUsuńMnie póki co robi się w tej Europie nieco zbyt gęsto od tych, którym trzeba dopłacać za to, że dają d...y i nie umieją zarządzać swoim krajem, a do UE weszli psim swędem, fałszując analizy ekonomiczne, czyli na tzw. załapańca.
Co do piosenki - ballady owej wcześniej nie słyszałam, ciekawe czy, ile i czego autor przyjął przed i w trakcie tworzenia tego przeboju :)
pozdrowienia!
Nie twierdzę że mam rację. Metody panów H i S były próbami jakiejś tam terapii-nie udały się bo - napisałem o tym.:) A co do ballady - najlepiej sprawdza się na imprezach i grillach, przerażając sąsiadów:)
UsuńJak Bruneta czytam od ponad 2 lat, tak ostatnio widzę na blogu(-ach) zwiększenie "europejskiego" nastroju, czyt. depresyjnego. I cóż poradzić, jak to takie trafne jest? Chyba rzeczywiście pozostaje mi tylko być wierną narodowym tradycjom procentowym. A ten cyklofrenik jest strzałem w... dwudziestkęsiódemkę.
OdpowiedzUsuńNano
P.S. Po 2 latach wypada już się ujawnić jako stały Czytacz. A ponieważ z komentarza słabo wynika płeć (tylko jeden wyraz, mało...), to ją określę: ta, u której logika ma kształt korkociągu.
Ujawnić się po dwóch latach- aż takim obciachem jest czytać Bruneta?:))
UsuńJa też jestem wierny 40 procentom - nie kto inny jak Dymitr Mendelejew odkrył, że tylko w takim stężeniu alkohol jest najlepiej przyswajalny:)
Logika w kształcie korkociągu? Łoł!:)
Oj tam, nie obciach. Zawsze czytałam notki z opóźnieniem i jakoś tak trafiało, że najaktualniejszej nie umiałam ładnie skomentować :P
UsuńCiekawe, co twierdził o procentach domowego wyrobu? :))
Nano
Kiedy byłem jeszcze młodszy, pokładałem w tej Europie niejakie nadzieje, rachując na to, że to chciwość jest motorem ludzkością kierującym, zaś w owej Europie najwyraźniej wymyślono mechanizm chciwości najróżniejsze łączący i temperujący te najdalej idące w imię celu, którym jest może chciwość mniej pazerna, za to bezpieczniejsza i dla wszystkich... Niestety, ostatnia Europy zadyszka (bo tego bym nie porównywał do chorób psychicznych, a do zwykłej niewydolności...chociażby nerek) pokazała, że byłem niepoprawnym optymistą...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Rozumiem, że w ten sposób przychylasz się do zdania że najlepiej byłoby Europę "przedializować"...w Chinach?:))
UsuńBoże mnie broń przed podobnymi konkluzjami... Jeśli się czegoś dla tej Europy prawdziwie lękam, to wszelkich islamskich miazmatów i dalekowschodnich mariaży, z których wyjść tylko możemy jak przysłowiowa mrówka na związku ze słoniem... A nawiasem, to nie jest prawdą, że nigdzie na świecie się tak ochoczo nie wyrzynano jak w starej, dobrej Europie:)) To właśnie Orient zawsze w tej mierze będzie niedościgłym wzorcem...
UsuńKłaniam nisko:)
Co do wyżynania - jeśli o ilość chodzi, przyznam Ci rację.Co do okresowości jednak nawrotów wojennych - mam wrażenie że jednak Europa jest górą. A islamiści? Cóż - bieda robi swoje. Pycha możnych wywołuje wściekłość, to oczywiste. Pozdrawiam:)
Usuńdla mnie Europa /UE/ to coś w rodzaju stwora doktora Frankeinsteina... tylko na odwrót... różnica polega na tym, że ów doktor z kawałków trupów zszył w miarę funkcjonujący organizm, a tu z miarę funkcjonujących organizmów sklecono zombie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :))...
Tak,nic dodać nic ująć:)Pozdrawiać:)
UsuńMożna też powiedzieć jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma:))))))a sama piosenka podoba mi się!
OdpowiedzUsuńa jak się nie wie co się lubi, to się niczego nie lubi:)
UsuńCóż za dramaturgia tekstu w tej piosence:)
OdpowiedzUsuńTAk sobie mysle, że tam gdzie coś się "budzi" chociażby swiadomość narodowa, tam są nawalanki, wojny, leje sie krew....Tak walczy Afryka. Przechodzą ze świadomości plemiennej do narodowej. Tam w Afryce ( mówią, że Indie się tak właśnie narodowo budzą- nie wiem) stoją przed innym rodzajem problemu. W Eyropie niby zasakowaliśmy już tej swiadomości narodowej już dość długo, więc pora na kolejny krok...świadomośc ogólnoludzka- tylko nie wiem jak to oni chcą zrobic, bo jak się ludziom "korzenie" w postaci ich historii wytnie i wszystko ujednolici to cywilizacyjnie giniemy, kulturowo giniemy....Co by tu nie gadać, na taki proces dla ludzkości jeszcze za wcześnie. Możemy tego nie przerobić... W średnkiowieczu juz prawdopodobnie próbowano to zrobic, ale...nie wyszło:)))
szło mi nie o świadomośc ogólnoludzka, a globalną*
UsuńNie ma czegoś takiego jak świadomość globalna - człowiek jest zwierzęciem i nawet najwspanialsze idee utopistow tego nie zmienią.
UsuńP.S. wiem:P
Usuńidee utopistów...w ogóle istnienie utopistów wśród ludzi zaprzecza chyba twierdzeniom, że mamy li tylko zwierzęce instynkty w sobie? Cos takiego w nas jest, że dązymy pomimo do tych utopi...na sposób zwierzęcy byc może, ale dążymy...
Usuńna sposób zwierzęcy - dokładnie tak.
UsuńMatko z córką... Ty masz rację, bruncio... Zastanawiające jest, dlaczego wszystkie antidotum działają tylko przez chwilę, co? Jakby zależało komuś, by tak było. I tak jak szybko przestają działać środki ratujące ludzi, tak szybko pojawiają się nowe, by nadal to robić. Może jednym z powodów jest przeludnienie na ziemi... Czytałam o tym niedawno i nie są to optymistyczne wieści. Ale to nie jest temat na dziś.
OdpowiedzUsuńSztuczny twór, jakim jest Europa na pewno nie jest wieczny... , ale mam nadzieję, że to się nie skończy jakąś katastrofą typu Apokalipsa..., a jedynie jej rozpadem i mam nadzieję, że bezkrwawym.
p.s.
Przenieść blog z onetu w całości? Żartujesz... Jego się normalnie otworzyć nie da, a co dopiero przenieść za jednym kliknięciem... ;) Wiem... zajmie mi to jakieś półtora roku..., albo więcej. Ale powoli mi znikają teksty, nie robiłam kopii... ;))))
Masakra z tym onetem - przyjdzie i tak zrobić:)
UsuńPozdrawiam serdecznie lato coraz bliżej a ja już we wtorek lecę się zregenerować.
OdpowiedzUsuńzałożyłam nowy blog
http://alinaweronika.blogspot.com/
już tam pędzę:) odpoczywaj:)
Usuń