czwartek, 13 września 2012

Podobno

Podobno jestem normalny - oto wieść gruchnęła w najbardziej oddalonych od żołądka częściach mojego rozumu, gruchnęła i, jak gdyby za sprawą nieoznaczalnej vis vitalis, przemieszczać się zaczęła, niczym poatomowa uderzeniowa fala, w kierunku przodomózgowia, czyniąc spustoszenie w budowanych przez lata z mozołem drogach kojarzeniowo - czuciowych. Przemożna chęć podrapania się, spacyfikowana została przez, w dzieciństwie wpojony, konformizm, świąd ulotnił się, prysnął jak konglomerat różowych mydlanych bajek... Dobra, od jutra koniec z thc.

Podobno jestem normalny. Zresztą - sami przeczytajcie.


Polemizować nie zamierzam, dołączyć jedynie pragnę kilka zdjęć.








Marecki - zdecydowanie ma coś z wujcia. Pocieszające, napawa otuchą i daje nadzieję na to, że przyszłe pokolenia mają jeszcze szansę na to, by do reszty nie zgłupieć.


...


Za to ja - zgłupiałem, dziś rano, wysłuchawszy byłego ministra - policmajstra, który w jednym z programów informacyjnych, z rozbrajającą szczerością oznajmił, iż (niezbyt dokładnie cytuję): "wobec niedoskonałości prawa, społeczeństwo musi się liczyć z tym, że wypuszczeni wczoraj na wolność chłopcy z Pruszkowa zażądają od państwa odszkodowań za przetrzymywanie w śledczym areszcie." Od państwa, czyli od nas wszystkich. Świetnie. To może od razu stwórzmy Fundację Świadka Koronnego, wpłacajmy na jej konto co rok ten 1 procent podatku i miejmy to z głowy?

Podobno instytucja owego świadka opiera się na założeniu, iż człowiek, jedynie gdy ma po temu interes - zaczyna mówić prawdę. Doprawdy nie wiem, kto takie tezy formułuje. Kretyn? A może tylko - ignorant?
Nie trzeba być szkolonym znawcą ludzkiej psychiki, by dojść do wniosku, że mówimy prawdę (i jedynie prawdę) w przypadku, gdy się nas do tego zmusi, na codzień zaś - kłamiemy, oszukujemy, posługujemy się półprawdami - bo tak jest wygodniej.

Słowik, Bolo, Masa - są jak pisarze science - fiction - płaci się im za umiejętność użycia ich bujnych wyobraźni. Sam chętnie zostałbym świadkiem koronnym - lubię pofantazjować, a pracować - też mi się nie chce.


...


Pragnę co nieco wyjaśnić - gdy będzie już technicznie możliwe zebranie wszystkich moich blogów w jednym miejscu - dr-brunet.blog.pl stanie się jedynym - do tej pory jednak będę publikował notki i tu i tam.


...


A na sam koniec - muzyczna miniaturka. Jej niewątpliwym atutem jest to, że w niej nie śpiewam.




94 komentarze:

  1. Jesteś Miszczem !!!
    i daj mi to co Ty bierzesz, świat od razu jakiś taki bardziej płynnym wydaje się być;P
    po tym poście i ja poczułam ulgę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale bierz po połowie, bo prostata po tym za bardzo pęcznieje:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. własnie się udławiłam kawą :)))

      Usuń
    2. to pij bez fusów- łatwiej przechodzi:)

      Usuń
    3. szkoda, że nie potrafię sikać na stojąco, bo też bym se taki filmik szzzzczeliła :)))

      Usuń
    4. no - zaczyna być ciekawie:P

      Usuń
    5. tableteczka zaczęła działać :P

      Usuń
    6. daję Ci wielkiego buziaka :***
      za poprawę nastroju :)

      Usuń
  3. andante spianato13 września 2012 11:13

    Nawiązując do kliku nad zdjęciami przypominam , że ja w m też bezwstydnie w przytomności Królika ściskałam Bruncia i to w samym centrum Pyrkowa. Miało to miejsce w marcu bieżącego roku. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a i owszem:) to wszystko zresztą - do powtórki:)

      Usuń
  4. Czy Doktor Brunet nie minął się z powołaniem? :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, miałem kiedyś zostać księdzem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z początku myślałam o Doktorze Brunecie - lekarz z duszą artysty, czy też dobrze pojęty humanista, a teraz wydaje mi się, że artyzm bierze górę nad medycyną. :-)

    Jak zawsze zaznaczam, że to moja w pełni subiektywna opinia i mogę się mylić. Chociaż, można mieć serce do wielu rzeczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlaczego górę? do 13 jestem lekarzem, a potem mam wolne, o ile gdzieś tam się nie szkolę:)

      Usuń
    2. Wracając, lekarz to trochę porównywalne z księdzem. ;-)

      "Górą" w przenośni. Do 13 siedzi się w systemie, a po 13 można być, dajmy na to "poetą - ptakiem", rokendrolowcem, kabotynem, ironistą, prowokatorem albo po prostu ciepłym, miłym, wrażliwym facetem wkładającym ciepłe kapcie. ;-)

      Chociaż i tak zastanawiam się ilu lekarzy w myślach mówi sobie "co któregoś" pacjenta - co ten idiota dziś sobie znów wymyśli. Ale to tylko moja ciekawość. :-)

      Usuń
    3. jeśli pacjent jest idiotą - mówię mu o tym:) to też jakaś forma uskuteczniania procesu terapeutycznego:)

      Usuń
    4. To musi mieć Doktor mało pacjentów, chyba, że mają dystans do siebie i dobrze dobrane leki. :-)

      Tyle, że nie wiem jaką specjalizację ma Doktor Brunet, ale nie wiem także, czy to już nie wchodzenie w "sacrum" Dr Bruneta. ;-)

      Usuń
    5. Sacrum. A co to takiego?:)

      Usuń
    6. Takiej odpowiedzi się spodziewałam, jeśli mam być szczera. :)

      Usuń
    7. Szalenie interesująco konwersuje mi się poprzez ostatnie komentarze w obu nowych postach. Do tego kilkakrotnie użyłam wyrazu "szacunek, lubię, cenię". Nie zastanawiał się Doktor, czy jestem Polką? ;-)

      A co do "braku" sacrum to tożsame z tym, że pozwala Doktor buciorami wchodzić w prywatne sfery swojego życia? Pewnie dzięki blogom i nie tylko powiększyło się grono znajomych, ale czy jest gdzieś granica, czy granica ta ustawiana jest w razie konieczności, w zależności od tego ilu kretynów z tymi buciorami chce wejść?
      A propos wywiad rzeka z Doktorem Brunetem byłby chyba bestsellerem. ;-)

      Usuń
    8. granica jest oczywista i nieprzekraczalna:) a jeśli chodzi o szczery wywiad - cóż byloby to okupione pewnym wysiłkiem:)

      Usuń
    9. Ze strony Doktora Bruneta, czy ewentualnego, nie wiedzącego na co się porywa słuchacza? :-)

      Usuń
    10. zuzkomania.blogspot.com

      Powoli się ujawniam i zapraszam, gdy Doktor Brunet znajdzie chwilkę. ;-)

      A co do słuchacza, czego się nie robi dla kariery? Wysiłek tkwi w oddzieleniu prawdy od historii wymyślonych? :-)

      Usuń
    11. prawda nikogo nie interesuje, o ile nie ma charakteru newsa:)

      Usuń
    12. Prawda, a co to takiego? ;-)

      Usuń
    13. dobre pytanie:)

      Usuń
    14. No tak, kokietuję, ale czasem zdarza mi się zadać dobre pytanie. ;-)

      Rozumiem, że muszę poszukać innych rodziców chrzestnych? :-)

      Usuń
    15. dobrze rozumiesz:)

      Usuń
    16. już Cię lubię:)

      Usuń
    17. Ironia?
      Nie kłamałam, zuzkomania to była wieczorna fanaberia. Tak szybko jak się pojawiła, tak szybko zniknęła. Zresztą, tamten post był miałki, do niczego, wcale nie dziwię się, że Dr Brunet nie chciał być ojcem chrzestnym. :-)

      Poza tym, co to za pisanie, gdy już się dostało miano kokietki.

      Też Cię lubię. :-)
      Anonimowa - Zuzanna Wyrwała

      Usuń
    18. jakież to kobiece:)

      Usuń
    19. Nieprawdaż? ;-)

      A Zuzanna jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, być może wróci, ale dopiero z cholernie dobrym tekstem. ;-)

      Usuń
    20. Jeszcze zastanawia mnie fakt dlaczego trochę myślącą i bawiącą się słowem kobietę od razu nazywa się kokietką. Ale ta moja ciekawość nie ma granic. :-)

      Choć wolę już chyba tak pojętą "kokieterię" od lawiny emotikon, buziolków i innych pierdół, łącznie z wchodzeniem w tyłek bez wazeliny, od czego mnie mdli.

      Usuń
    21. bez wazeliny jest niezdrowo:)

      Usuń
    22. A co jest teraz zdrowe? ;-)

      Usuń
  7. Z tym jednym procentem na bandytów to niezły pomysł. Następny jeden na kościół. Kto następny?

    OdpowiedzUsuń
  8. jako że mało ostatnio śledzę wiadomości, to mam pytanie: czy te wyroki "pruszkowskie" są prawomocne?... czy podano tą /kluczową zresztą/ informację?... bo jeśli nie są, to jeszcze są apelacje prokuratorskie i tak dalej... ci, co zostali wypuszczeni z pudła, jeszcze mogą tam wrócić...
    a zresztą... nawet jeśli są prawomocne, do zainkasowania odszkodowań droga daleka i niekoniecznie uwieńczona osiągnięciem celu...
    od dawna już zauważyłem, że poziom dziennikarstwa na tematy kryminalne czy sądowe jest żenująco niski... ja rozumiem, że przeciętny obywatel ma prawo nie znać różnych procedur, ale dziennikarz, który takie tematy ogarnia powinien mieć jako takie pojęcie... stąd też moja niechęć do oglądania lub czytania na te tematy, bo jest to dla mnie stracony czas... nic się z takich "newsów" nie dowiaduję konkretnego...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sam fakt istnienia instytucji świadka koronnego opiera się na założeniu że człowiek jest z gruntu uczciwy. A moze się mylę?:)

      Usuń
  9. Nie wiem, nie znam się ale wydawało mi się, że zeznania świadka koronnego muszą być poparte jakimiś dowodami bo przecież w innym razie byłoby to zupełnie bez sensu.

    p.s. z tą normalnością to jakaś Twoja nadinterpretacja;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też uważam ze doktorkowie po godzinach to fajni goście:))
    Co do tych procentów to ja nawet jednego im nie dam bo mam ta ich politykę myslenia prosto w dupie!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że chłopcy wkrótce wrócą do przerwanej tak nagle i brutalnie profesji :))I sadzę, że mieli okazję podszkolić lub wyuczyć zawodu spotkanych w celi współwięzniów:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jestem aż takim optymistą:)

      Usuń
    2. Chyba nie sądzisz, że wstąpia do zakonu by odpokutować winy :))

      Usuń
  12. Zajrzałam ci ja pod ten KLIK i już, już czytam, że bruncio podał... hmmm... nie yakitori, niestety. Nie miał z kogo, kota szkoda, gości też... No na mnie czeka, jak nic... Męża podeślę, ma większą wątróbkę. Znacznie. ;)))
    Fajny ten Marecki! My tak mówimy na naszego starszego zięcia.
    A polityką się nie denerwuj... szkoda zdrowia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobra-liczę na męża:)

      Usuń
    2. Ale nadpsuta troszkę... /hmmm.../ napojami wysokoprocentowymi... może być? :)))))))))

      Usuń
  13. Ja mam taką teorię, że im ktoś bardziej nienormalny z pozoru, tym normalniejszy tak w ogóle ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. wiesz, tak sobie myślę, że jak jedna osoba powie ci, że jesteś normalny, to chyba za mało? żeby choć trzy...

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja stwierdzę, iż nie jesteś normalny, oboje nawet nie jesteśmy normalni - bo kto w tym kraju pracuje dla służby zdrowia? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma już służby zdrowia:)

      Usuń
    2. właśnie dlatego piszę - nie ma służby zdrowia:)

      Usuń
    3. Jednak nasze mentalne społeczeństwo dalej tak uważa i wylewa nie zła michę pomyj na pracowników, którzy och jakże mi przykro nie są w stanie w danej chwili pomóc pacjentowi, bo zwyczajnie idą już do domu po jedenastogodzinnym dniu pracy... :)

      Usuń
  16. Jesteś, Brunciu, byłeś i zawsze będziesz normalny!!! A że w porywach wariat?! Wg Brata Ildefonsa wariat to lepszy gość... I tu by się wszystko zgadzało!
    Natomiast Twoje Preludium skatologiczne D... -dur (oby nie brzuszny)Opus Ajnc powaliło mnie tak mentalnie jak i somatycznie!
    Pacia

    OdpowiedzUsuń
  17. Poczekaj na Opus Cwaj:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wychodzi na to, że jednak już wróciłeś ...:-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Klik dobry:)
    A po co słowo "podobno" przed "jestem normalny"? Weź i wykreśl, o!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Miło mi Cię znowu czytać :) A zdjęcia pokazują, że świetnie się z Młodym bawiliście!
    Świetnie, że piszesz jeszcze gdzieś, ale brak mi linka, bo pewnie coś przegapiłam - wszystko przez remont i nadmiar pracy :)
    Podaj mi proszę, gdzie jeszcze piszesz - możesz nawet u mnie w komentarzu :)

    Absurdalność tego, co się dzieje z przestępcami w naszym kraju, a jakie kary spotykają zwykłych Kowalskich za nic albo za o wiele mniejsze przewinienia, jest wprost nie do wiary. A jednak się kręci, że tak powtórzę starą prawdę - z tym, że w tym wypadku szkoda, że się dalej kręci!

    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  21. p.s. zajrzałam na nagłówki Twoich stron i sama znalazłam :) No to w weekend szykuję się na czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Biedna pokrzywdzona mafia pruszkowska... :)

    OdpowiedzUsuń
  23. SLuchaj, ale ladnie o Tobie napisali...fajnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Normalność?
    każdemu czasem się zdarza.

    OdpowiedzUsuń
  25. na zdjęciach widze dwóch chłopców...haha...i fajnie...

    jeden procent może na zbudowanie szpitala psychiatrycznego dla polityków z klauzulą dożywotniego "niewychodzenia" stamtąd...:P)))))))

    OdpowiedzUsuń
  26. Byle nie za dużo tej normalności ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. A rzeczywiście -fest facet jesteś...i inteligentny, i robiący jajecznicę,i Casablanka(może nadrobię) ...i łysy;))
    Pozdrówki;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Hm, czy twoją normalność ktoś śmiał podawać w wątpliwość???

    OdpowiedzUsuń

nawrzucaj